piątek, 14 czerwca 2013

Wszystko na nie.

Rano zrobiłam pięćdziesiąt brzuszków, i sporo czasu byłam w ciągu dnia na świeżym powietrzu. Teraz wracając z próby, również urządziłam sobie spacer parkiem.

Nie mam jakoś humoru. Jestem poddenerwowana, sama nie wiem czym.

Jadłam dzisiaj tylko miseczkę barszczu czerwonego z uszkami, a zaraz zabieram się za pastę z makreli z chlebkiem, mniam, mniam.

Niech ten zły humor już mija, bo nie chce mi się dosłownie....

NIC!

J.

czwartek, 13 czerwca 2013

Noc.

Jest ciężko. Zasnąć nie mogę, w stopy gorąco, a głód zaczyna mnie dopadać.
Jest 3:25, postaram się nie ulec pokusie.

J.

Kiedyś trzeba znowu zacząć - nocna rozgrzewka.

Dziś w nocy postanowiłam, że znów spróbuję wziąć się za siebie. Byłam dziś na długim spacerze z psem, po którym "naszło mnie" na ćwiczenia. Zrobiłam sto brzuszków, oczywiście z przerwami po każdej dziesiątce (kondycja nie ta...) i 3/4 treningu interwałowego (nie dałam rady całości).

Najgorzej jest z moim brzuchem i udami. Nie ukrywam, że jeść kocham, i to dużo, i chociaż może nie ważę tyle co słoń (61kg.) to jednak brzuch przypominający piłeczkę i wystający praktycznie z każdego t-shirtu czy czegokolwiek co ubiorę, zaczyna mnie coraz bardziej irytować.
Gdyby nie te uda nosiłabym sukienki, a nie gotowała się w dżinsach w najgorsze upały, ale może jeszcze kiedyś przyjdzie ten czas.

Chciałabym mieć tyle motywacji, by ćwiczyć codziennie. Poprawiłby się na pewno nie tylko mój wygląd, ale i kondycja, a także samopoczucie.
Chciałabym w końcu doświadczyć tego uczucia satysfakcji, ze zgubionego choćby jednego centymetra.

Wiem, że to wiąże się z bólem i ogromnym wysiłkiem, ale tak... po raz kolejny daję sobie szansę.
Może tym razem się uda?

Powinnam już spać, bo jest 2:15, ale po spacerze wypiłam kawę mrożoną i zadziałała na mnie jak nigdy.
Postaram się teraz jakoś "upiększyć" tego bloga, który mam nadzieje będzie moim pamiętnikiem.

Justyś, dasz radę!
I tak sobie będę mówiła.

Dodatkowo zrobiłabym dziś peeling stóp, moczyłam je piętnaście minut w gorącej wodzie z olejem, solą kuchenną, kąpielową i żelem pod prysznic. Później po spłukaniu i osuszeniu nałożyłam grubą warstwę kremu zmiękczającego i owinęłam stopy folią spożywczą (pierwszy raz) a na to założyłam skarpetki.
Jest mi totalnie gorąco, ale to podobno czyni cuda, i rano stopy mają być mięciutkie.
Zobaczymy... jeśli to się sprawdzi, nie omieszkam o tym tutaj napisać.

Dzisiejszą noc uznaję za trening...
Jutro, a właściwie dziś mój pierwszy dzień, do mam nadzieję nowej mnie.

Kobiety, która pokocha siebie... a właściwie swoje ciało...

Buziak.

J.